czwartek, 22 sierpnia 2013

Chapter Two "Wspomnienia"



Londyn, 
30.10.2013,
Godziny popołudniowe.




Przemierzałam zatłoczone ulice Londynu. Wybijała godzina 16:00, więc wszyscy ludzie właśnie opuszczali budynki swojej pracy i kierowali się do domów, by spędzić czas z rodziną, czy zjeść wspólny obiad po całym dniu ciężkiej pracy.
Szron ozdabiał gołe gałęzie drzew. Niektóre liście nieodgarnięte leżały jeszcze na szarej i pozbawionej wszelkiego życia trawie. Nikt nie miał czasu i ochoty, żeby usunąć je z przejścia. Może uważali, że kiedy spadnie śnieg to jakimś magicznym cudem one znikną.
Mocniej opatuliłam mięciutkim, białym szalikiem swoją szyję i przesunęłam włosy na ramiona mając nadzieję, że dzięki temu będzie mi chociaż w najmniejszym stopniu odrobinę cieplej. Jednak to nic nie dało.
Zaczęłam pocierać swoje ręce, na które założyłam rękawiczki. Jak na koniec października było naprawdę zimno, chociaż czasami mogłam zauważyć ludzi, a głównie chłopaków w moim wieku, którzy nadal chodzili w koszulkach z krótkim rękawkiem, podczas gdy ja zamarzałam w cieplutkim, czerwonym płaszczu.
Do biura został mi jeszcze jakiś kilometr drogi, więc postanowiłam zatrzymać się w pobliskiej kawiarni, żeby napić się ciepłej czekolady, ponieważ wiedziałam, że dłużej nie wytrzymam.
Starałam się ignorować gwizdy tych wszystkich chłopaków, którzy nie byli dobrze wychowani nawet w najmniejszej części tego słowa.
Przyzwyczaiłam się do tego, że jestem obiektem westchnień wielu chłopców w szkole, jednak zawsze zastanawiałam się, co takiego oni we mnie widzą. Nie byłam wysoka, nie miałam odpowiednich kształtów. Jedynym atutem były moje ciemne oczy i włosy. Może to one przyciągały wzrok tych facetów? A może po prostu mój czerwony płaszcz.
Weszłam do kawiarni i od razu poczułam bijące ciepło od tego pomieszczenia. Ściany pomieszczenia pomalowane były na beżowo i to również pomagało w utrzymaniu ciepła tego pomieszczenia.
Podeszłam do lady i po drodze zdjęłam swoje rękawiczki w kolorze szalika. Zamówiłam swoją czekoladę i przejechałem wzrokiem po tłumie ludzi, którzy pewnie byli tutaj z tego samego powodu, co ja.
Usiadłam przy stoliku z widokiem na londyńskie ulice i powoli opróżniałam kubeczek z czekoladą, która była naprawdę niesamowita. Obserwowałam ludzi. Tak po prostu. Tak, jak myślałam, pędzili w stronę swoich domów. Ich policzki były lekko zaróżowione.

Nagle zauważyłam wysoką postać, a za nią kilku fotoreporterów. Brązowe loki wystawały spod zielonej czapki. Chyba wiem, kto to jest. Słynny Harry Styles. Jak dobrze, że nie ma ze mną Eileen.
Wszedł do kawiarni chyba tylko po to, żeby pozbyć się wścibskich paparazzi. Zamówił kawę i usiadł przy ladzie.
Popatrzyłam na niego przez chwilę. Pamiętam, kiedy w wieku piętnastu lat miałam wielką obsesję na punkcie ‘One Direction’. Ściany w moim pokoju były pooblepiane plakatami, miałam ich wszystkie płyty. Znałam na pamięć wszystkie piosenki.
Doskonale również pamiętam dzień, w którym zespół się rozpadł. To właśnie wtedy zaczęłam ich nienawidzić. Zniszczyli moje życie. Przynajmniej wtedy tak uważałam.
Początek retrospekcji
-Za pięć minut będzie wiadomo! – wykrzyknęłam do słuchawki.
Właśnie rozmawiałam ze swoją najlepszą przyjaciółką, Susan. Nie mogłyśmy być razem w tym ważnym dniu dla directioners, więc postanowiłyśmy ‘oglądać’ cały wywiad, w którym ma ogłoszone być coś bardzo ważnego przez telefon. Wszyscy zastanawiali się, co to może być. Na początku z Sus obstawiałyśmy wielką trasę po całym świecie, później ujawnienie związku wszystkim dobrze znanego pomiędzy Harry’m i Louis’em. Jednak wszystkie przypuszczenia okazały się nie prawdą.
-Już jest! – pisnęła podekscytowana Sus.
Obie szybko się uciszyłyśmy, a ja pogłośniłam telewizor.
Do Sali weszło pięciu już nie takich wesołych, jak zwykle chłopaków. Wszyscy mieli czerwone od płaczu oczy. Wstrzymałam oddech. Bardzo się bałam. Nie wiedziałam, co to za ważna informacja. Harry wymusił udawany uśmiech i wszyscy usiedli na wielkiej kanapie.
-Nie, przepraszam. Ja nie mogę – powiedział Niall. Wstał szybko, wytarł spływającą po jego policzku łzę i wyszedł z pomieszczenia.
Wtedy już wiedziałam, że to wcale nie będzie dobra informacja.
-Cześć, tutaj One Direction – powiedział Liam. Głos mu drżał. Wszyscy wyglądali okropnie. Na ich twarzach nie malowały się uśmiech takie, jak zawsze. Raczej był to grymas bólu. Co złego się stało? Zaprzątałam sobie głowę takimi pytaniami.
-Po raz ostatni – usłyszałam, jak Louis mówi pod nosem, a po chwili spuścił wzrok i otarł samotną łzę spływającą po jego czerwonym policzku.
Nie. Przesłyszałam się. Tak. Na pewno się przesłyszałam. Wzięłam głęboki oddech i starałam się powstrzymać łzy cisnące się do moich oczu.
-Mamy dla was pewną informację – odezwał się Harry – Pewnie każdy z was pamięta 23 lipca 2010 roku. A więc był to prawdopodobnie najlepszy dzień w naszym życiu. Zostaliśmy połączeni w zespół.
Na to wspomnienie uśmiechnęłam się. Pamiętam, że byłam z nimi od początku i zawsze wiedziałam, że osiągną sukces.
-Jednak wszystko kiedyś się kończy – dopowiedział Zayn i ukrył twarz w dłoniach.
Nie, nie, nie, nie.
-Tak, jak historia naszego zespołu – wychrypiał Liam.
Moje oczy napełniły się łzami. Zaczęłam szlochać.
-Nigdy nie sądziliśmy, że dojdzie do tego w tak krótkim czasie, jednak wiemy, że nasza wspólna przygoda nie ma już sensu. Postanowiliśmy ją zakończyć – kontynuował Liam, a po chwili rozpłakał się.
-Po raz ostatni ‘One Direction’ – powiedział Zayn. Niall wszedł do pokoju i wszyscy zamknęli się w grupowym uścisku. Ekran stał się czarny.
-Zayn, mówiłeś, że ‘One Direction’ nie ma końca – szepnęłam sama do siebie.
Po chwili wybuchłam wielkim płaczem. Nie mogłam w to uwierzyć. Dwa najlepsze lata mojego życia się skończyły. Cząstka mnie właśnie umarła.
Koniec retrospekcji
Na myśl o tym wydarzeniu potrząsnęłam głową. Później już nigdy nie miałam idola. Ograniczałam się z słuchaniem muzyki bo każdy dźwięk przypominał mi o nich. Teraz już zapomniałam o ‘One Direction’. Dla mnie już nie istnieli.
Wstałam z krzesełka z zamiarem szybkiego opuszczenia kawiarni. Nie mogłam na niego patrzeć. Musiałam stąd wyjść.
Kiedy kierowałam się do drzwi, usłyszałam krzyk.
-Hej, poczekaj! Zapomniałaś o rękawiczkach!– odwróciłam się i zobaczyłam tego bruneta. Tego przez którego wylałam tyle łez.  Patrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami, które wydawały się bardziej zielone, niż kiedykolwiek były.
-Ymm… dziękuję – powiedziałam i szybko wzięłam rękawiczki po czym wyszłam z kawiarni.
Nie, to się nie stało.
To był tylko zwykły mężczyzna, Jess. Nie widziałaś go nigdy wcześniej.

Przyśpieszyłam kroku. Nie, to się nie stało.
Przyśpieszyłam kroku, by jak najszybciej znaleźć się w biurze mamy. Wyłączyłam na chwilę swoje myślenie i zanim się obejrzałam stałam przed wielkim, szklanym budynkiem. Miał on może z pięćdziesiąt metrów wysokości, a ja przy nim wyglądałam, jak mała mrówka i tak właśnie się czułam. Jak bezwartościowa mrówka. Ale przecież mrówki też muszą żyć, prawda?
Przywitałam się z Ben’em, ochroniarzem i weszłam do środka. Zdjęłam swój czerwony płaszcz, szalik i rękawiczki. Podeszłam do windy i wjechałam na samą górę, do pracowni mamy.
-Hej, mamo! – uśmiechnęłam się i przytuliłam kobietę.
-Witaj, Jess – cmoknęła mój lekko różowy policzek.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic się nie zmieniło. Takie same ściany w kolorze kości słoniowej, przyozdobione w zdjęcia modelek. Ubrania, torebki i buty poustawiane na półkach, biurko, czarny, skórzany fotel i wiele roślin. Szybko ruszyłam na różową kanapę.
-Więc po co miałam tutaj przyjść? – zapytałam i spojrzałam na czarnowłosą kobietę.
-Będziemy dzisiaj mieli specjalnego gościa, który potrzebuje garnituru na jakąś ważną galę – czyli to był facet.
Uśmiechnęłam się tylko i szybko wyciągnęłam swój telefon. Od razu przywitała mnie tapeta z Eileen.
Jess: Nie zgadniesz, kogo dzisiaj spotkałam.
Niemal natychmiast przyszła odpowiedź.
Lee: Harry’ego? Haha. Xx
Zrobiłam zdziwioną minę.
Jess: Skąd wiesz?
Lee: Nie żartuj sobie Jessico. To nie jest śmieszne
Westchnęłam i schowałam swój telefon do kieszeni. Wiedziałam, że mi nie uwierzy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale mamy już nie było. Pewnie gdzieś wyszła.
Zaczęłam przeglądać zdjęcia na ścianach, kiedy drzwi się otworzyły, a do środka wszedł on. Moje serce stanęło.
Heeeeej! Jak wam się podoba rozdział? Może dacie radę dodać 15 komentarzy? : ) xx

25 komentarzy:

  1. ja pierdole..
    ta retrospekcja..
    ryczę..

    genialne. xox

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Ta retrospekcja...to było straszne. Poryczałam się...:'(
    Ale rozdział wspaniały. Czekam na następny. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Rycze :-(
    To dopiero 2 rozdział a ja jestem twoją fanką i pragnę krzyczeć twój blog całemu światu xd genialnie piszesz xd

    OdpowiedzUsuń
  4. O MÓJ BOŻE, TO HARRY WSZEDŁ? Jestem jasnowidzem i dlatego, to wiem ;)
    No i pobeczałam się. Dobrze, że zespół rozpadł się tylko i wyłącznie w opowiadaniu bo dostałabym zawału. Całym sercem kocham chłopaków i nie zniosłabym myśli, że to ich koniec. To byłoby dla mnie zbyt ciężkie.
    A co do rozdziału, to jestem totalnie szczęśliwa. Jest niesamowity. Harry pomocy człowiek :D
    Oczywiście coś czuję, że niedługo pokaże swoje pazurki. Nie mogę się już doczekać, kiedy między nim, a Jess dojdzie do czegoś :D Jestem tym tak podjarana, że ojeju. Chyba mnie rozumiesz, prawda?
    Te opowiadanie ma kolorową przyszłość przed sobą tak samo jak jego autorka :) Udzieliłam Ci bezpłatną wróżbę
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. wow świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne. Czekam na Next.
    Mam wielką, przeogromną nadzieje że historia z retrospekcji się nigdy nie zdarzy. Dla mnie to też byłby koniec... :C ;C
    Korzystając: dailystronger-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :D
    Oby nic takiego się nie stało co w retrospekcji ! : (
    Pozdrawiam
    i czekam na next :D
    G x

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne to jest! ;D
    ale takie krótkie ;<<
    czekam na następny rozdz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj nexta :3 xx

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. czemu wszystko konczy się w takich momentach noooooooooooooooo :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział, czuje ze to opowiadanie będzie świetne :D
    ps. Kiedy będzie 3 rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny< 3
    czekam na next ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny i oczekuję na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się, że zespół rozpadł się w opowiadaniu. Przy retrospekcji popłakałam się. Dopiero dziś znalazłam Twojego bloga, ale juz mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  16. O boże, kobito!
    Nie mogę! Ta retrospekcja.. Um. Łezka! *Chlip*
    Och! Śliczny rozdział, zdajesz sobie z tego sprawę?
    No pewnie, że zdajesz! Gratuluję!
    Gratuluję talentu, kochana! To co piszesz jest piękne! Jak ten rozdział!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! Twoje opowiadanie jest cudowne, dlatego naminowałam cie do VBA. Więcej informacji znajdziesz u mnie na blogu :*** http://diamonds-in-the-sun-1diriri.blogspot.com/ I tak przy okazji nie mg się doczekać na next'a, mam nadzieję, że pojawi się szybko. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jednym słowem zaciekawiłaś mnie i to bardzo :)
    czekam na nn :)
    weny życzę :**
    jeśli możesz informuj mnie na tt o rozdziałach @Lily0232

    Lily <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej rozdzial super :) !!! Kiedy następny ??? :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietny c: Smutny ale tez wspanialy :)

    OdpowiedzUsuń